Trzesienie ziemi.
We wtorek w nocy (w Indiach byla noc, w Polsce pozny wieczor), zatrzesla sie ziemia w Pakistanie, z sila 7,3 stopni w skali Richtera.
Trzesienie bylo odczuwalne przez ok 40 sekund w Delhi, w Radziastanie, w Harjanie. Ofiar nie bylo, ale strach pozostal- szczegolnie w miejscach gdzie budynki sa slabe, zle skonstruowane, nie maja solidnych fundamentow, gdzie dobudowuje sie kolejne pietra bez zgody odpowiednich urzedow i specjalistow (albo za 'kupiona' po prostu od nich zgoda- lapowki sa jak najbardziej na porzadku dziennym). Takich budynkw, calych osiedli z domami poustawianymi niemal jeden na drugim, jest w Delhi mnostwo.
Nastepnego dnia po wydarzeniu, w gazetach pojawily sie artykuly ze wskazowkami "jak przezyc trzesienie ziemi". Jedna z wskazowek brzmi: "jak tylko ziemia przestanie sie trzasc, wyjsc na otwarta przestrzen". Trudno w Delhi o otwarta przestrzen... Te wskazowke w wiekszosci przypadkow nalezy wiec uznac za malo przydatna.
No coz, trzesienie ziemi, nawet spore, w Pakistanie, na pewno mozna przezyc w Indiach, ale jesli przy malym zachwianiu wali sie, jak domek z kart, zle skonstruowany budynek- wtedy niestety wszystko jedno gdzie ta ziemia sie trzesie...
.
piątek, 21 stycznia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz