Wygrana po raz drugi.
Udalo sie pokonac Sri Lanke, chociaz nie bylo latwo (za oknem slyszalam okrzyki radosci, jeki rozpaczy i ryki przerazenia).
Wygralismy po raz pierwszy od 28 lat. Ostatnie zwyciestwo Indie odniosly w 1983 roku. Tego dowiedzialam sie wczoraj;)- jestem o jedna informacje do przodu przy tej calej mojej zerowej (juz nie ujemnej) wiedzy o krykiecie.
Oto jak swietuje stolica w 'sercu miasta'- przy India Gate. Ruch zatrzymal sie w miejscu na kilka godzin poznym wieczorem i w nocy...
Gratulujemy, gratulujemy i wracamy do normalnego zycia.
Na dzis jeszcze w planie (po grupie 5 latkow i dwoch grupach 7 latkow) grupa 9 latkow, ktorzy za punkt honoru postawili sobie, ze sie nie naucza pewnego pieknego kroku bharatanatjam. A ja za punkt honoru sobie postawilam, ze jednak sie tego kroku naucza. Zobaczymy, kto wygra tym razem. Do boju!
poniedziałek, 4 kwietnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz