niedziela, 25 kwietnia 2010
Garam masala..., czyli jak przetrwać w Indiach.
Zasiadłam sobie dziś do pisania bloga... I na tym się skończyło. Że zasiadłam. Plany miałam wielkie: napiszę o jakimś pięknym miejscu, które odwiedziłam w Indiach. Tylko o którym...? Widziałam ułamek tego ogromu, niewielką część, byłam w ledwie11 stanach (z ilu to teraz...? z 28) i jednym 'terytorium związkowym';) (z 7).
Niewiele. A jednak to całe mnóstwo. Żeby to wszystko zobaczyć (nie tylko z okien autobusu czy pociągu), musiałam wyjechać trzy razy w kilkumiesięczne podróże. Trzyletniego pobytu na stypendium nie liczę, bo nie służył on raczej wielkim wycieczkom krajoznawczym. Siedziałam w Delhi, chodziłam na zajęcia, próby i występy, 6 dni w tygodniu, a jeśli chciałam nos z domu wyściubić chociażby na jednodniowy 'wypad za miasto', musiałam się zwracać do mojej guru z prośbą o pozwolenie na wyjazd. Podanie musiałam składać. Dobrze, że nie pisemne pozwolenie od rodziców ze zdjęciem paszportowym... Zakładając nawet, że podanie zostało przychylnie rozpatrzone, "mankamentem" były odległości... Przy jednym czy nawet dwóch dniach wolnych od pracy, można było się co najwyżej wybrać na piknik do ogrodów Lodi w Delhi. Ewentualnie na jednodniową wyciezkę do Agry. No ale ileż można jeździć do Agry...?
W niektóre rejony Indii nawet się nie zagłębiłam. Życia nie starczy... Czasu jest tak mało.
Zasiadłam sobie dziś do pisania bloga... I na tym mogłoby się skończyć, że zasiadłam. Ale trochę byłoby mi głupio, coś napisać trzeba. Żeby mi nie było smutno, że tak mało widziałam, zrobiłam sobie (i Wam) listę miejsc, które odwiedziłam (pisownia angielska, nie spolszczona tym razem. jakieś urozmaicenie wprowadzę, żeby dzień nudny nie był). Postaram się sukcesywnie, co jakiś czas o tych miejscach pisać. Może macie jakieś typy?
* Delhi
* Punjab: Amritsar
* Himachal Pradesh: Shimla, Kasauli
* Uttar Pradesh: Agra, Lucknow, Varanasi
* Uttarkhand (jak ja tam bylam, to byl to jeszcze Uttaranchal): Dehra Dun, Mussoorie, Rishikesh, Kempty Falls
* Orissa: Bhubaneshwar, Puri, Konark, Ragurajpur, Udayagiri&Khandagiri, Dhauli
* Rajasthan: Jaipur, Jodhpur, Udaipur, Eklingji, Delwara, Bikaner, Deshnok, Jaisalmer (+pustynia...)
* Madhya Pradesh: Bhopal, Sanchi, Vidisha, Udaigiri
* Goa: Madgaon
* Karnataka: Bangalore, Jog Falls, Gokarna, Karwar, Kollur, Byndoor, Kodachudri, "gdzieś-w-górach-nikt-nie-wie-gdzie..."
* Kerala: Tiruvananthapuram, Kovalam, Kollam, Alapuzha, Munnar
* Tamilnadu: Chennai, Pichavara, Mahaballipuram, Kanchipuram, Chidambaram, Kumbakonam, Tanjavur, Tiruchirapalli, Kodai Kanal, Madurai.
I kilka wiosek bez nazw...
Wiele z tych miejsc nigdy nie znajdzie się w ofertach biur podróży. A szkoda...
Mapka: www.phawker.com
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz