sobota, 6 lutego 2010
Pocztowki z Indii...
Petha. Slodycz. Typowy dla Agry i okolic, ale dostepny wszedzie.Ja sobie kupilam w sklepiku przy kafejce internetwej. I jem. Slodycz slodka bardzo.
Przetworzona jakos dynia (czy inny dyniopodobny owoc). W kawalkach- w cukrze. Smakuje troche jak galaretka w cukrze, tylko sto razy lepij;) (galaretki w cukrze wcale nie smakuja dobrze wedlug mnie;) ). No. to tyle chcialam powiedziec. A wlasciwie polecic. Kupcie sobie PETHE, jak bedziecie w Indiach.
A! I DZIALEBI sobie kupcie jeszcze. O ile pethe kupuje sie w torebce, lub pudelku, mozna ja przechowywac przez wiele dni, to dzialebi trzeba zjesc na swiezo. Na goraco. Te "precelki" smazone na tluszczu glebokim (nie da rady zjesc za duzo, moim skromnym zdaniem) smakuja tylko wtedy gdy sa gorace. To wazne. Prosze tego nie ignorowac;)
Smacznego.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz