Wierze goraco, ze jest to tez Wasz ulubiony temat;) pociagi, pociagi... jeszcze z tym nie skonczylam:)
Imię.
Nazwisko.
Wiek.
Płeć.
Adres.
Numer paszportu.
Numer telefonu.
Nazwa i numer pociągu.
Kuszetka górna/środkowa/dolna (dotyczy pociągów, w których spędzimy noc, lub dwie, kursujących na dłuższych trasach)
Stacja początkowa i docelowa.
Czy jesteś lekarzem albo pielęgniarką?
Taki formularz trzeba wypełnić by móc kupić bilet na pociąg w Indiach. Zanim jednak dostaniemy do ręki upragniony bilet- musimy swoje odstać w kolejce… Perfidnie wykorzystuję w takich wypadkach fakt, że jestem turystką z zagranicy… Nieważne, czy jestem w Indiach przez miesiąc, przez rok czy przez trzy lata…
Turyści stoją w osobnych kolejkach, a często (w większych miastach, na większych stacjach, np. w Delhi czy w Ćennaj- dla niewtajemniczonych: dawny Madras;)) siedzą sobie wygodnie w oddzielnych, klimatyzowanych poczekalniach.
Turysta ma prawo nie wiedzieć jak wypełnia się formularz, turysta ma prawo nie wiedzieć, jaki pociąg jedzie dokąd, kiedy, skąd i po co, turysta ma prawo nie wiedzieć w której kolejce stanąć, ma prawo być „sierotą bożą” mówiąc najoględniej… i wszyscy mu pomogą:) do pomocy chętni są tu wszyscy, nawet jak nie potrafią, to pomogą ;)
Jeśli się zgubimy i spytamy o drogę, zaraz dostaniemy kilka cennych wskazówek. Jak się dostać do Miejsca-–Takiego-A-Takiego?
1.To bardzo blisko: to tutaj za rogiem, w prawo.
2.To całkiem blisko, trzeba pójść lewo, potem w prawo za świątynią, w lewo za drugą świątynią i już będziemy w Miejscu-Takim-A-Takim.
3.To kawał drogi… trzeba iść prosto aż do świątyni, potem w lewo aż do sklepu z herbatą, a potem zapytać kogoś jak dojść do Miejsca-Takiego-A-Takiego.
4.To bardzo daleko! Trzeba podjechać rikszą, moja najwygodniejsza, i zapłacić 100 rupii! [to, rzecz jasna, odpowiedź rikszarza – wniosek prosty: nie pytać o drogę rikszarzy! zgodnie z zasadą „nie pytaj fryzjera czy potrzebne ci strzyżenie”]
Wszyscy chętnie pomagają, a niektórzy nawet nas zaprowadzą (oczywiście kierując nas po drodze do paru sklepów, w których dostaną prowizję za to, że zaciągną tam turystów;)). Wskazówki i dobre rady dostaniemy zawsze i na każdym kroku, bo nikt tu nie chce być niemiły i nieprzydatny. Wszyscy chcą, byśmy dobrze się w Indiach czuli, byśmy wrócili z bagażem cudownych wrażeń, niezapomnianych przeżyć i zachwytów, no i oczywiście z torbami pełnymi zakupów- to chyba najważniejsze;) turysta to przecież worek dolarów (teraz już może być nawet workiem euro;) )
czwartek, 18 lutego 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz