środa, 20 kwietnia 2011

Pocztowki z Indii...



Bedzie tak: krotki wstep, potem wprowadzenie w temat, a na koniec zacheta do przecztania kolejnego posta...;)

Niektóre z indyjskich tańców klasycznych wywodzą się z tradycji świątynnej, inne – z dworów królewskich. Taniec ćhau „narodził się” w koszarach armii królewskiej. Najpierw była to po prostu sztuka walki, trening żołnierzy łączący tradycyjne, lokalne techniki walki. W XVIII i XIX lokalni władcy, prawdziwi mecenasi i miłośnicy tej sztuki, postanowili podnieść jej rangę ze zwykłej „rozrywki” i treningu żołnierzy do tańca artystycznego. Ruchy i ćwiczenia stały się bardziej wyrafinowane, nabrały wdzięku i „ogłady”.
Etymologia słowa „ćhau” najlepiej oddaje naturę tej sztuki. Wyraz „ćhau” pochodzić ma od sanskryckiego „ćhaja”, oznaczającego „cień”, „wyobrażenie, postać” lub też „maska”. Tancerz Seraikella ćhau przeobraża się w postać, którą odgrywa na scenie. Płeć, wygląd, wiek- nie mają znaczenia. Tancerz traci swoją tożsamość, stając się postacią, którą odgrywa. To cień tej właśnie postaci, jej wyobrażenie, pojawia się w umyśle i ciele tancerza. Dodatkowo twarz skryta jest pod piękną, dopasowaną do charakteru postaci, maską. Nie ma mowy o wyrażeniu jakichkolwiek emocji za pomocą mimiki, jak w przypadku pozostałych tańców indyjskich. Nie mają tu także wielkiego znaczenia gesty dłoni (mudry- jedna z najbardziej charakterystycznych przecież cech tańca indyjskiego), gdyż w dłoniach bardzo często trzyma się rekwizyty (miecz, tarczę, instrument muzyczny). Dla tancerza ćhau najważniejszym i jedynym środkiem ekspresji jest jego własne ciało, przez co ruchy muszą być bardzo dynamiczne, precyzyjne, pełne wigoru, uczucia i wyczucia. Koncentracja, równowaga, lekkość, wytrzymałość, sprawność, kontrola ciała i oddechu- to najważniejsze rzeczy które tancerz musi opanować do perfekcji. Maska utrudnia bowiem swobodne oddychanie i bardzo zawęża pole widzenia.
Kiedyś tancerzami byli tylko mężczyźni, ale od lat 30. XX wieku na scenie tańczyć zaczęły także kobiety. Dziś podstawowy trening każdego tancerza/tancerki ćhau jest taki sam. Zaczyna się serią ćwiczeń rozciągających, wzmacniających mięśnie (przede wszystkim nóg), poprawiających równowagę i koncentrację, skoczność, lekkość i elastyczność całego ciała.
Po obowiązkowych ćwiczeniach, tancerz opanować musi wiele rodzajów kroków („sposobów chodzenia”)- ćali (m.in. imitujących ruchy zwierząt), różne sposoby posługiwania się mieczem i tarczą (pharikhanda), różne rodzaje obrotów, skoków, pracy stóp, nóg, torsu, rąk, głowy, szyi, słowem- całego ciała.
Potem przychodzi czas na choreografię. Tutaj już dużą rolę odgrywa budowa ciała, sposób poruszania się, skoczność, elastyczność, siła, etc. Każdy tancerz uczy się choreografii, roli, odpowiedniej dla siebie (silny, dobrze zbudowany mężczyzna odtańczy rolę boga Śiwy, wojownika lub walecznego zwierzęcia, a tancerz mniejszy, szczuplejszy, wcieli się w postać pięknej Radhy, tancerki świątynnej czy zwinnego węża).

Ostatni tydzień należał do ćhau. Odpuściłam sobie wszystkie zajęcia, zostawiłam dzieci- te tańczące lepiej i te tańczące gorzej- zostawiłam męża (tańczącego raczej gorzej), zostawiłam Delhi i pojechałam razem z naszą grupą tancerzy i tancerek ćhau, pod dowództwem Gurudźi Shashadhara Acharyi, do Seraikelli.
A Seraikella należała do tancerzy. Przez trzy noce...

3 komentarze:

  1. Rety rety! Te trzy kropki na koniec to takie "c.d.n.", po którym nie można spać spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. taka mialam nadzieje:) ze nie dam Wam spac. Przez trzy noce:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzień dobry :)
    Na początku chciałam pogratulować bardzo ciekawego bloga. Jestem studentką indologii i od roku badam taniec ćhau. Chciałam sprostować jedną informację. Chociaż etymologia nazwy ćhau przez niektórych naukowców jest wywodzona od sanskryckiego słowa „ćhaja”, czyli cień, to literatura specjalistyczna odrzuca to tłumaczenie jako bezpodstawne. Asutosh Bhattacharyya w „Chhau dance of Purulia” dokładnie tłumaczy, że słowo ćhau pochodzi od „ćhauni”- co oznacza obóz żołnierzy.
    Dodam jeszcze, że żywo zazdroszczę Pani przeżyć :D

    OdpowiedzUsuń