środa, 6 lipca 2011

Pocztowki z Indii...




Czasem jest tak, że nie można odżałować czegoś, czego się nie zrobiło… No i właśnie tak mam. Przegapiłam pewne wydarzenie i muszę czekać rok na kolejne... Poczekam, warto:)

Od 22 lat (teraz to od 23 lat, bo już po frytkach) w Delhi organizuje się święto mango. Ach! Jakież to jest święto!!! To absolutnie raj dla miłośników tych wspaniałych owoców (a ja się do tych miłośników zaliczam). Ci którzy nie lubią mango (czy ktoś w ogóle odważy się do tego przyznać?!) tutaj właśnie odkrywają, że byli najdelikatniej mówiąc, w błędzie.

Na święcie mango (które odbywa się w Delhi w lipcu) można nie tylko objeść się (albo po prostu- nie bójmy się tego słowa- obeżreć!) świeżych owoców tak, by starczyło do końca sezonu, porozmawiać ze specjalistami o uprawie tych wspaniałości, ale też na przykład zaopatrzyć się w mangowe przetwory, dżemy, pikle, soki, sosy, czego dusza łaknie! Atrakcją jest też doroczny konkurs na najszybszego pochłaniacza mango- trzeba tylko w czasie krótszym niż 3 minuty zjeść 3 kilogramy owoców. Phi!


Jako rasowy miłośnik mango, odpowiednio przygotowałam się do omawiania dzisiejszego tematu (czyli jak to się ładnie po polsku mówi: zrobiłam ‘risercz’) i dowiedziałam się, co następuje : spośród 1200 gatunków mango które występują na całym świecie, w Indiach uprawia się około 1000. Na dorocznym delhijskim festiwalu mango, można zazwyczaj zobaczyć (i spróbować!) około 500 gatunków tych owoców.

Teraz uwaga, wymieniam niektóre nazwy: daśehari, langra, alfonso, kesar, tota pari, wanradź (to te bardziej znane, z których w Delhi najbardziej popularne z racji swojej niskiej ceny i cudownie słodkiego smaku są mango z gatunku daśehari). A oto niektóre mniej znane: abdullah, husnara, zardallu, ramkela…
Te nazwy to piękna melodia dla uszu moich, przysięgam że przed snem sobie śpiewam;)

Zardaaaalluuuu, ramkelaaaa,
Abduuuullaaaah, husnaraaaa….

Dobranoc:)


Foto: hellotravel.com, indiatimes.com, newsleaks.in

4 komentarze:

  1. Alfffooonsoooo! Kurcze, trzeba było przebukować bilety... ;)
    krzem.

    OdpowiedzUsuń
  2. my też mamy mango - TELEZAKUPY MANGO

    OdpowiedzUsuń
  3. Alfonso, przylaczam sie do grona milosnikow <3 Albo kesar... Zreszta kazde chyba mango musi byc mniam!

    OdpowiedzUsuń