Jak zaspokoic maly glod za "male pieniadze"? Mieliscie kiedys ochote na jedno ciastko, kilka orzeszkow, pol szklanki soku, kawalek ogorka, dwa ziemniaki, a musieliscie z tego tytulu kupowac cala paczke ciastek, kilogram ogorkow i karton soku?
Zapomnijcie o tym - wpadnijcie do Indii:)
Wpadnijcie do Indii i odwiedzcie pierwszy lepszy przydrozny sklepik. W duzych slojach spokojnie sobie leza i czekaja na nas ciastka - do wyboru, do koloru - jedno za 2 rupie. Herbaty mozna sie czasem tez napic w takim sklepiku (goracej, przygotowanej na poczekaniu, w wielkim "przedpotopowym" czajniku:) ). A jesli nie odpowiada nam 'sklepik' (zadaszone to-to jest, to juz luksus za duzy moze dla nas, "prawdziwych poszukiwaczywrazen;) ), zatrzymajmy sie na srodku chodnika i rozejrzyjmy wokol siebie... Jesli w poblizu kamien lezy na kamieniu, a obok spoczywa wiekszych rozmiarow cegla, oznacza to, ze znalezlismy to czego szukamy. Jest to bowiem idealne miejsce by napic sie herbaty (a czasem przegryzc jakims ciasteczkiem, wyjetym z paczki ciasteczek, sprzedawanym na sztuki). Na kamieniach stawia sie czajnik, albo garnek do gotwania mleka i wody, a cegla to wymarzony stolik pod rozne sloiczki i torebki z herbata, cukrem i przyprawami. Wlasciciel "herbaciarni" albo juz na nas czeka, albo zaraz sie pojawi. Czasem trzeba troszke zaczekac az oddala sie na bezpieczna odleglosc policjanci patrolujacy czasem chodniki w poszukiwaniu nielegalnych "restauracji" i "herbaciarni" (tych w stylu 'kamien-na-kamieniu-a-obok-cegla':)).
A! o tych ogorkach, wspomnianych wczesniej, slowko jeszcze. Otoz na tym samym chodniku siedziec moze sobie pan lub pani, sprzedajaca przysmak nad przysmaki: przekrojony na pol swiezy ogorek, posypany masala (wszelkimi mozliwymi przyprawami) i pokropiony cytryna. Jesli nie ogorek (naprawde wysmienity, orzezwiajacy w letnie upaly), to moze kolba kukurydzy? (polecam zima). Kukurydza podpieczona na ogniu (ognisko skonstruowane na chodniku, moze byc obok ogorkow, nie zaszkodzi ani ogorkom, ani kukurydzy:) ).
Coz jeszcze w sprzedazy detalicznej? Na przyklad papieros. Sztuk jedna. Nie popieram nalogu, absolutnie! Nie palcie! Palacze zle koncza! Bierni tez! Ot co! Ale faktem jest, ze w 'sklepikach' i na wszelkich stoiskach (tych 'kamien-na-kamieniu-...'), mozna sobie zazyczyc papierosa. Jedna sztuke. 5 rupii.
Wrocmy do milszego i zdrowszego tematu;)... Jak sie nie najemy tym jednym ciastkiem i polowa ogorka, mozemy zdecydowac sie na cos "konkretniejszego". Na przyklad na samose, salatke owocowa pokrojona na poczekaniu, w 30 sekund, kawalki warzyw zapiekane w ciescie (tzw. pakora), smazone ziemniaki - taki tutejszy fast food. Jesli na wynos (a najczesciej tak wlasnie jest), zawija sie jedzonko w kawalki wczorajszej gazety... (jesli ktos nie doczytal lub malo poinformowany jest o tym co w swiecie sie dzieje, moze przy okazji jedzenia, dowie sie czegos ciekawego).
Jedzenie trzeba czyms popic...
Najlepiej sokiem ze swiezych owocow, owocowym "jogurtem" (lassi sie zwie - chociaz pisowni tego wyrazu widzialam juz wiele: lussi, lussie, lassi, lessi, lassie... kazda kombinacja dozwolona:) )
Skoro o pisowni mowa, prosze rzucic okiem... (szczegolnie na "kanapki";) )
Mozna tez zafundowac sobie sok z kokosa lub trzciny cukrowej, nimbu pani (czyli wode z cytryna), albo nimbu sode (czyli gazowana wode z cytryna).
Jesli chodzi o soki i cytrynowa wode, jest taki maly "haczyk"... - najczesciej wersja "standardowa" zawiera, oprocz wody i owocow, jeszcze cukier, sol i masale. Kto nie lubi - niech krzyczy! zanim dostanie szklanke do reki!.
Jak to mawial Kubus Puchatek: "Myslalem, ze ta odrobinka bedzie troszke wieksza...". Na wiekszy glod tez cos sie znajdzie- o tym za jakis czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz