sobota, 20 marca 2010

Pocztowki z Indii...

Dopadl Cie maly glod? Jest na to rada, wpadnij do Indii.

Jak zaspokoic maly glod za "male pieniadze"? Mieliscie kiedys ochote na jedno ciastko, kilka orzeszkow, pol szklanki soku, kawalek ogorka, dwa ziemniaki, a musieliscie z tego tytulu kupowac cala paczke ciastek, kilogram ogorkow i karton soku?
Zapomnijcie o tym - wpadnijcie do Indii:)
Wpadnijcie do Indii i odwiedzcie pierwszy lepszy przydrozny sklepik. W duzych slojach spokojnie sobie leza i czekaja na nas ciastka - do wyboru, do koloru - jedno za 2 rupie. Herbaty mozna sie czasem tez napic w takim sklepiku (goracej, przygotowanej na poczekaniu, w wielkim "przedpotopowym" czajniku:) ). A jesli nie odpowiada nam 'sklepik' (zadaszone to-to jest, to juz luksus za duzy moze dla nas, "prawdziwych poszukiwaczywrazen;) ), zatrzymajmy sie na srodku chodnika i rozejrzyjmy wokol siebie... Jesli w poblizu kamien lezy na kamieniu, a obok spoczywa wiekszych rozmiarow cegla, oznacza to, ze znalezlismy to czego szukamy. Jest to bowiem idealne miejsce by napic sie herbaty (a czasem przegryzc jakims ciasteczkiem, wyjetym z paczki ciasteczek, sprzedawanym na sztuki). Na kamieniach stawia sie czajnik, albo garnek do gotwania mleka i wody, a cegla to wymarzony stolik pod rozne sloiczki i torebki z herbata, cukrem i przyprawami. Wlasciciel "herbaciarni" albo juz na nas czeka, albo zaraz sie pojawi. Czasem trzeba troszke zaczekac az oddala sie na bezpieczna odleglosc policjanci patrolujacy czasem chodniki w poszukiwaniu nielegalnych "restauracji" i "herbaciarni" (tych w stylu 'kamien-na-kamieniu-a-obok-cegla':)).

A! o tych ogorkach, wspomnianych wczesniej, slowko jeszcze. Otoz na tym samym chodniku siedziec moze sobie pan lub pani, sprzedajaca przysmak nad przysmaki: przekrojony na pol swiezy ogorek, posypany masala (wszelkimi mozliwymi przyprawami) i pokropiony cytryna. Jesli nie ogorek (naprawde wysmienity, orzezwiajacy w letnie upaly), to moze kolba kukurydzy? (polecam zima). Kukurydza podpieczona na ogniu (ognisko skonstruowane na chodniku, moze byc obok ogorkow, nie zaszkodzi ani ogorkom, ani kukurydzy:) ).



Coz jeszcze w sprzedazy detalicznej? Na przyklad papieros. Sztuk jedna. Nie popieram nalogu, absolutnie! Nie palcie! Palacze zle koncza! Bierni tez! Ot co! Ale faktem jest, ze w 'sklepikach' i na wszelkich stoiskach (tych 'kamien-na-kamieniu-...'), mozna sobie zazyczyc papierosa. Jedna sztuke. 5 rupii.

Wrocmy do milszego i zdrowszego tematu;)... Jak sie nie najemy tym jednym ciastkiem i polowa ogorka, mozemy zdecydowac sie na cos "konkretniejszego". Na przyklad na samose, salatke owocowa pokrojona na poczekaniu, w 30 sekund, kawalki warzyw zapiekane w ciescie (tzw. pakora), smazone ziemniaki - taki tutejszy fast food. Jesli na wynos (a najczesciej tak wlasnie jest), zawija sie jedzonko w kawalki wczorajszej gazety... (jesli ktos nie doczytal lub malo poinformowany jest o tym co w swiecie sie dzieje, moze przy okazji jedzenia, dowie sie czegos ciekawego).

Jedzenie trzeba czyms popic...

Najlepiej sokiem ze swiezych owocow, owocowym "jogurtem" (lassi sie zwie - chociaz pisowni tego wyrazu widzialam juz wiele: lussi, lussie, lassi, lessi, lassie... kazda kombinacja dozwolona:) )

Skoro o pisowni mowa, prosze rzucic okiem... (szczegolnie na "kanapki";) )






Mozna tez zafundowac sobie sok z kokosa lub trzciny cukrowej, nimbu pani (czyli wode z cytryna), albo nimbu sode (czyli gazowana wode z cytryna).







Jesli chodzi o soki i cytrynowa wode, jest taki maly "haczyk"... - najczesciej wersja "standardowa" zawiera, oprocz wody i owocow, jeszcze cukier, sol i masale. Kto nie lubi - niech krzyczy! zanim dostanie szklanke do reki!.

Jak to mawial Kubus Puchatek: "Myslalem, ze ta odrobinka bedzie troszke wieksza...". Na wiekszy glod tez cos sie znajdzie- o tym za jakis czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz