Nie jestem pewna, czy ktos jeszcze czyta tego bloga... Ale jesli tak, to przepraszam najmocniej, że mnie tu nie było tak długo... Na swoje usprawiedliwienie mam co następuje: nie pisałam, bo... byłam zajęta;) Ale to bardzo! Chodziłam do schroniska dla psów wyprowadzać psiaki na spacery (dobrze zrobiło to i im i mnie), uczyłam dzieci tańczyć (to akurat nic nowego, ale za to intensywniej), przeżyłam najazd sporej częsci rodziny męża (skądinąd bardzo sympatyczny najazd bardzo sympatycznych dzieciaków!), byłam na kursie dla nauczycieli jogi (to temat na nieco dłuższy wpis), przyjechałam do Polski, na łono rodziny, i tu- wielka sprawa- slub Martusi, siostry mojej kochanej!
Wracam także do bloga.
Najpierw zaległe zdjęcia z wycieczki do Biharu:
NALANDA
RADŹGIR
BODHGAJA
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czyta, czyta i czeka:-) I pozdrawia z Essex;-)
OdpowiedzUsuńCzyta również studentka I roku indianistyki - pozdrowienia z Polski! ;)
OdpowiedzUsuńja też czytam! krzem.
OdpowiedzUsuńczyta, czyta, tylko opisuj więcej :D
OdpowiedzUsuńđại lý vé eva air
ve may bay eva di my
mua vé máy bay korean air
vé máy bay đi mỹ bao nhiêu tiền
vé máy bay đi canada tháng nào rẻ nhất
Cuoc Doi La Nhung Chuyen Di
Du Lich Tu Tuc
Tri Thức Du Lịch