czwartek, 18 sierpnia 2011

Pocztowki z Indii...

Tlum maszeruje, rzad sie czolga...

Gdy na poczatku kwietnia tego roku Anna Hazare, staruszek o dobrych oczach, ubrany w biale dhoti i kurte, rozpoczal swoj "antykorupcyjny" strajk glodowy na oczach calego narodu (nie bylo chyba stacji telewizyjnej ktora nie relacjonowalaby tego wydarzenia), politycy pospieszyli do niego z kwiatami, solidaryzowali sie z nim i z popierajacym go tlumem. Zgodzili sie pochylic nad zaproponowanym przez Hazare projektem ustawy antykorupcyjnej, glosno i duzo krzyczeli ze korupcja to wielkie zlo jest i zwalczana byc powinna! Kwiaty, przemowienia, zapewnienia, w centrum milczacy i oslabiony strajkiem glodowym, ale usmiechniety Anna Hazare.

Kilka miesiecy pozniej- 16 sierpnia, dzien po obchodach swieta niepodleglosci- Anna Hazare laduje w delhijskim wiezieniu. Policja przewozi go tam, gdyz "pogwalcil prawo"- siedzial w miejscu publicznym i podjal po raz kolejny strajk glodowy (bo poprzedni przyniosl tylko obietnice, ale zadnych konkretow), z zamiarem strajkowania do skutku. Nie podal daty planowanego zakonczenia protestu, nie wiadomo jak dlugo jest w stanie glodowac, jak wielu dzialaczy spolecznych i "przedstawicieli narodu indyjskiego" przylaczy sie do niego... Normalnie niebezpieczny czlowiek!

Tlum zbiera sie na ulicach Delhi i wszystkich innych miast i wiosek w Indiach, ludzie popierajacy Hazare koczuja przed wiezieniem, w ktorym Anna kontynuuje swoj protest glodowy.
Opozycja krzyczy w parlamencie i oskarza rzad, rzad sie kompromituje, miota w zeznaniach, nie wie jakie rozkazy wydac policji. W koncu decyduje sie wypuscic Hazare z wiezienia pod warunkiem ze nie bedzie dalej strajkowal. Hazare sie nie zgadza, siada w wieziennym korytarzu przy donicy z kwiatem i odmawia opuszczenia przybytku dopoty, dopoki nie dostanie pozwolenia na kontynuacje protestu. Coraz wiecej ludzi na ulicach, masowe zwalnianie sie z pracy- byle tylko przylaczyc sie do protestujacych i wspierac Anne. W koncu rzad kapituluje, 18 sierpnia wieczorem Anna dostaje pozwolenie na dwutygodniowy strajk na Ramlila Maidan w Delhi.




Kisan Baburao Hazare, znany jako Anna, urodzony w 1937 roku,najstarszy z 9 rodzenstwa, w dziecinstwie uwielbial puszczac latawce. Ukonczyl 7 klas, przerwal nauke, wyjechal z rodzinnej wsi i zaczal sprzedawac kwiaty na ulicach Bombaju. Zarobione pieniadze wysylal rodzinie. Codziennie uzeral sie ze skorumpowanymi policjantami, kilku nawet w gniewie pobil. Byl pozniej ponoc jeszcze sprzedawca owocow (uzeranie sie ze skorumpowanymi policjantami trwalo nadal). Pozniej zaciagnal sie do wojska, byl kierowca jeepa na wojnie w 1965. Duzo palil, jeszcze wiecej pil.

Gdy jako jedyny przezyl ostrzal wojskowego jeepa, ktory prowadzil, postanowil "przejsc na emeryture". Zaczal duzo czytac, medytowac, przestal pic i palic. Wybral inne zycie, wrocil na wies i zaczal przewracac ja do gory nogami, od podstaw.

Kiedys bezrobotni, biedni i glodni ludzie, po jego reformach zaczeli ksztalcic swoje dzieci, uprawiac ziemie, pracowac, byli w stanie splacic swoje dlugi, nie musieli zaciagac nowych. To w duzym skrocie- brzmi jak bajka. ale to wszystko prawda. Wszystko zasluga Hazare.

Za sposob w jaki przeprowadzal reformy wsi, za dzialalnosc charytatywna, za wybitny wklad w rozwoj kraju i poprawe jakosci zycia jego mieszkancow, dostal wazne odznaczenia i tytuly. Pieniadze z nagrod oddaje potrzebujacym i przeznacza na projekty i reformy, ktore z powodzeniem wprowadza w zycie. Ludzie go kochaja, popieraja, podziwiaja. Anna Hazare nie posiada majatku, nie ma samochodu, nie ma nawet domu. Mieszka w malym pokoju w swiatyni, od 1976 roku.

W 2003 podjal antykorupcyjny strajk glodowy, ktory zakonczyl sie sukcesem i wielu wysoko postawionych urzednikow panstwowych i politykow musialo zrezygnowac ze swych stanowisk.
Ale 2003 rok to juz lata swietlne za nami, korupcja wrocila (a raczej nigdy nie zniknela), a ludzie maja juz tego dosc. W kraju gdzie prawie zaden urzednik nie wykona swojej pracy (za ktora oczywiscie dostaje pensje), bez koperty pod stolem, w kraju gdzie ludzie czekaja na wydanie paszportu czy innych waznych dokumentow ponad dwa lata (a z koperta- 2 miesiace, czyli tyle ile trwac powinna cala procedura), w kraju gdzie lapowka (od glupich 50 rupii- doslownie- do kilkuset tysiecy rupii) jest po prostu zwyczajem, normalna sprawa, codziennoscia jak ziewanie czy czytanie porannej gazety, 74 letni Anna Hazare podejmuje kolejny strajk glodowy...
Jak to sie skonczy tym razem? Do tej pory probowano oskarzac Anne o.... korupcje!:) Chciano przeswietlic jego majatek, ale... nie znaleziono majatku. Nie udalo sie przeswietlanie, to wsadzono go do wiezienia. To tez nie wypalilo, wiec pojawil sie pomysl wyslania Hazare gdzies poza Delhi (niech nam tylko nie przeszkadza w stolycy!)- tez nie wyszlo, motyla noga!!!

Czekamy i popieramy. Tlum maszeruje, rzad sie czolga.

C.d.n.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz