piątek, 29 października 2010

Cudze chwalicie..., czyli rzecz wcale nie o Indiach.

Zakopana byłam po uszy w bajkach, mitach i eposach indyjskich. Teraz doszło do tego zakopanie po uszy w baśniach i bajkach polskich. Coś z tego wyjdzie na pewno, bo musi przecież (zakopanie po uszy połączone z zapałem indolożek i z pomocą specjalistów wszelkiej maści zaowocuje z pewnością czymś o czym kiedyś też napiszę). Kopiąc tak z zaangażowaniem dokopałam się do zbioru baśni polskich (Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1971, wydanie czwarte).
A na stronie 256 perełka! Oto ona:


Jan Krzeptowski Sabała
"O STWORZENIU EWY"


Tak było: Kie prosem pieknie, Paniezus stworzył świat, to sie obeźrał, ośmiał sie i tak se pedział:
- Barz ja to dobrze porobieł. Ino nie wiem, cy sie mojemo Jadamowi nie bee kotwić, bo je sam, haj. Trza mu końcem sprawić jakom zabawke, coby ś niom przy czasie zabawił, coby mu się nie kotwiło.

Tak se pedział Paniezus. I dobrze nie barzo, zawołał:
- Jadamie, hybajze haw!
Jadam przyseł, ale mu się straśnie łydki zacyny trząść, bo sie Paniezusa straśnie bał, haj!
- Lygaj!- pada mu Paniezus.
Jadam pilno na pościel log, ale se pomyślał:
"E, bedzie cosi, bedzie źle!" - i łydki zacyny mu mocniej dygotać.

Paniezus porusał na pościeli ręcami nad nim, toz to pilno usnom. Wyjon pote, prosem pieknie, składek z tórbki i wyrznom mu we śnie ziobro. Ale to było straśnie brzydźkie i masne, toz to prasnom na bryzek.

Diascy nadali psa... Zakradła się kanalija, łap ziobro i w uciekaca z nim do dźwierzy raju. Paniezus łap kija i dalej za nim! Ale pies wartki, a Paniezus stary i ni móg go dolecieć i hycić, coby mu ziobro wydar.

Lecom, lecom, jaze przylatujom do dźwierzy raju, a pies juz był we dźwierzak. Toz to Paniezus wartko kopnon dźwierze. Dźwierze sie na zaworke zaparły, ucieny psu ogón, ale pies uciek, haj!

I dobrze nie barzo, co Paniezus nie robi. Wzion ten ogón pote, obeźrał, zgniewał sie i pedział tak:
- Cekaj ty ino! Ja ci pokazem, zem cosi kajsi wart.
Toz to zgniewał się, złapił ogón i z tego ogóna stworzył babe, haj.

Temu to, prosem pieknie ik Miełości, wielgie panie ogóny nosom u sukniów. Ciągnie ta swój do swego i rad go widzi, haj.

To, pada, i psy som jest bez ogónów, ale nase kudlaki białe, owcarskie, co owce pasujom, to ik majom. Ony się moze pokocieły przedtem, abo od insyk psów? Cy jako?



Pod tekstem podano słowniczek. Przyda sie?;):

kie- kiedy
barz- bardzo
syćko- wszystko
nie bee- nie będzie
kotwić- nudzić
haj- tak
hybać- biec
haw- tutaj
lygaj!- kładź się!
składek lub składak- nóż składany, kozik
masny- tłusty
prasnąć- rzucić
bryzek- pagórek
w uciekaca- w nogi
wartki- szybki
kajsi- gdzieś
wielgie panie ogóny nosom u sukniów- pod koniec XIX wieku były jeszcze w modzie suknie damskie z długimi trenami, czyli ogonami

2 komentarze: